"8 wierszy w 8 dni", dzień szósty

 

dzień szósty



funny face
 
od dawna mówisz, że mam smutną buzię
i powinnam się częściej uśmiechać.
być bardziej jak Audrey Hepburn albo
Vivien Leigh, wydymać usta i kłaść głowę
na twoich kolanach.
 
wtedy mógłbyś ją mocno trzymać,
przykładać gdzie trzeba, a głowa moja
jak marionetka, poddawałaby się tej sile.
 
wspominasz, że bez uśmiechu
wyglądam jak starzejąca się gwiazda porno,
a ja myślę, ile takich gwiazd musiałeś widzieć
i mieć w swoim domu, nim trafiłeś na mnie.
 
piszesz o wszystkim, co chciałbyś ze mną zrobić
i kreślisz przy tym nieudolne obrazki.
na jednym z nich mam rozwarte uda,
zmasakrowaną twarz.
 
układam te listy na stosie obok łóżka.
w pierwszym, litera po literze, rozbierasz mnie
i posuwasz jak małą, zaniedbaną dziwkę.
 
w ostatnim plujesz na zapuszczony grób,
w którym moje ciało rozkłada się pod ciężarem
ziemi. szepczesz, że w końcu się uśmiecham.
 
- z tomu „#bodypain”, FDF 2022

Komentarze