Nie jest tajemnicą, że wszelkiego rodzaju nominacje czy łańcuszki to zdecydowanie nie moje klimaty – nawet, jeśli chodzi o poezję, a jednak spróbuję. Zaproszona przez
Margo Poludniak do poetyckiego maratonu – osiem wierszy w osiem dni – zostawiam wiersz o tym, jak to wszystko się zaczęło.
dzień pierwszy
styczeń stulecia
(’87)
pierwszy raz odwiedziłam Poznań
zamknięta w brzuchu matki –
pękał jak przejrzały owoc
z którego na świat chce wydobyć się
lekko nadpsuta pestka
mało powiedzieć że mróz ścinał kałuże
po oblodzonej drodze zsuwaliśmy się autem
i nie wiem kto głośniej krzyczał –
ja uwięziona wewnątrz
czy moja matka
było minus dwadzieścia siedem stopni
styczeń stulecia wciskał mnie w ramiona
przypadkowych kobiet
karmił mlekiem które do mnie nie należało
podobno na piersi wyhodowała mnie mamka
i stąd wziął się mój podły charakter
podobno dlatego nie pasuję do nikogo
z mojej rodziny
po raz pierwszy odwiedziłam Poznań
jedenastego stycznia o pierwszej jedenaście
niechcący obudziłam się w świecie
niekończących się końców świata
i tak mi już zostało
- z tomu "Oversharing", FONT 2025
Komentarze
Prześlij komentarz