(nie)przeciętność życia odbita w krzywym zwierciadle / "Hel" Joanna Domańska (recenzja)
„Hel” autorstwa Joanny Domańskiej (Fundacja Duży Format, 2023) to na pierwszy rzut oka powieść mówiąca o przeciętności, o codzienności w relacji, która zdaje się już nikomu nie służyć. Relacja z – jak mówi sama autorka – niespełnionym artystą, to jednak sinusoida. To uśmiech i politowanie, ale także wcale nie aż tak głęboko skrywana frustracja. Domańska w swojej książce nie idzie bowiem na kompromis. Bywa cyniczna, bywa kąśliwa, jak kąśliwe bywa samo życie. Język, którego używa jest dobitny, a bohaterowie nie szczędzą sobie uszczypliwości, wręcz pogardy.
O uczuciach nie rozmawia się tutaj tak samo, jak nie rozmawia się o tym, co dobre. Ludzie / postacie / bohaterowie to swoiste życiowe kalki, buńczuczni i wycofani w tym samym czasie. A wszystko to efekt wybuchowej mieszanki osobowości, wychowania i doświadczenia, która momentami wręcz nakazuje ucieczkę z pola bitwy – tej emocjonalnej i relacyjnej.
Książka nie pozostawia miejsca na obojętność. Mimo swojej ewidentnej kolorystyki i tempa, zdaje się być krzywym zwierciadłem, w którym odbijają się smutne realia dzisiejszego świata – obraz współczesnej rodziny, związku, zakłopotania i swoistego zagubienia, a przede wszystkim przepełnione mieszkanie, w którym wciąż czujemy się nad wyraz samotni.
Wszak postacie z książki żyją prawdziwym życiem. Noszą swoje traumy niczym przypinki na koszuli, dość nieporadnie nie pozwalając sobie na ich uleczenie. Brną w ślepe zaułki, podejmują błędne decyzje, a potem – zupełnie jak w świecie rzeczywistym, żyją dalej. Razem albo osobno. Przemykając przez kolejne fragmenty / rozdziały, możemy śmiało przyjrzeć się nie tylko ich zmaganiom, ale i dostrzec w nich cząstki siebie samych.
„Hel” to pozycja na jeden wieczór, do pochłonięcia w całości i bez zbędnego przedłużania. To książka-pułapka, bo kiedy już wydaje się nam, że wiemy wszystko, autorka z wyczuciem burzy czytelnicze wyobrażenie i kieruje uwagę w zupełnie inną stronę. Jaką? O tym trzeba przekonać się samemu.
Anna Musiał



Komentarze
Prześlij komentarz